I tak wróciłem dom mojego ulubionego motywu ruin świątyni. Niezależnie od kształtu, wielkości i stopnia zniszczenia, zawsze wyglądają, moim zdaniem, efektownie. Ta jest mała, podstawa 30 cm. na 20 cm.
Po strażnicy przyszedł czas na coś większego. Może nie większego, ale bardziej imponującego, a w każdym razie robiącego większe wrażenie. Zamek powstał na takiej samej powierzchni jak wcześniejsza strażnica, a jednak zmieściło się więcej zabudowy.
Wracam po długiej przerwie w niezbyt imponującym stylu. Zdziałałem sobie taką oto małą i prosta makietę przygranicznej strażnicy. Niewielka bo zmieściła się na podstawie 40 cm. na 30 cm., a wysokość to marne 13 cm.